Wojna Mediów
Fotografie z kolekcji "Wojna mediów" powstały w 2004 roku, zostały wykonana aparatem Sinar w tradycyjnej technice slajdu 4 × 5 cala. Kolekcja obejmuje łącznie 20 różnych fotografii i została zamknięta wydaniem albumu o tym samym tytule.
Wszystkie fotografie z kolekcji „Wojna Mediów” były wystawiane na indywidualnych wystawach w Polsce, Niemczech, Bułgarii, Rumunii, Ukrainie i w Japonii.
Autor o projekcie:
Fotografia weszła w trzeci wiek swego istnienia. Po drodze udowodniła, że funkcjonuje samodzielnie, jako dziedzina sztuki i sposób na rejestrację otaczającego lub wykreowanego świata oraz sposób na przekazanie istniejących w nim uczuć i emocji. Mistrzowie światła otrzymywali w miarę rozwoju techniki i technologii coraz doskonalsze materiały i sprzęt do rejestracji obrazu. Zapis na filmie zawsze pozostawał w centrum uwagi, a o tym najważniejszym i jedynym mówiło się oryginał. Oryginał był zakończoną wypowiedzią autora i miał wartość bezcenną. Można go było powielać, lecz zawsze to były tylko kopie, chociaż często technicznie doskonałe. Fenomen ostatnich lat polega na tworzeniu coraz lepszych narzędzi za pomocą tych z poprzedniej, „gorszej” generacji. Postęp naukowy i techniczny doprowadził w dużym stopniu do zatracenia różnicy pomiędzy oryginałem a kopią. Więcej, w jednym miejscu, na przykład w komputerze, może istnieć obok siebie nieskończona ilość „oryginałów” i nieskończona ilość „kopii”, a wszystkie mogą być nowymi oryginałami lub nowymi kopiami. Otrzymano super narzędzie, które dało nieograniczone możliwości kreacji, a jednocześnie częściowo zatracono autorski charakter obrazu, do którego każdy może teraz wnieść coś nowego, tworząc jednocześnie nowy oryginał. Wychowany w szacunku dla dzieła i jego autora, samemu wykorzystując nowoczesne techniki i technologie, zbuntowałem się przeciwko temu wszystkiemu, co wspaniałe i nowoczesne. Zdałem sobie sprawę, że powiększając i ułatwiając pracę, pozbawia się często autora spokoju i intymności, włączając jego pracę w szereg działań mających stworzyć docelowy obraz, będący sumą wielu innych obrazów.
Coraz większa rzesza autorów pozostaje coraz bardziej anonimowa lub staje się tylko udziałowcami końcowego dzieła, które może mieć wiele oryginałów i wiele kopii istniejących jednocześnie obok siebie. Wywołało to we mnie bunt artystyczny. Nowoczesne media stały się przedmiotem adoracji, ale i nienawiści ze strony autora. Zainscenizowałem więc serię zdjęć przedstawiających w sposób artystyczny destrukcję dokonywaną przez nowoczesne media (czytaj: elektronikę), na mediach dotychczasowych, służących przenoszeniu informacji i obrazu na zadrukowanym papierze. Wojna, którą stworzyłem w swojej wyobraźni rozgrywa się w bibliotece. Jest bezwzględna, tak jak w normalnym życiu, gdzie producenci papieru, farb, maszyn drukarskich, toczą śmiertelny bój z zasobami internetu umieszczonymi na milionach serwerów i twardych dysków na całym świecie. W naszym codziennym życiu coraz rzadziej drukujemy „coś” na drukarce komputerowej, a zdobyte informacje absorbujemy bezpośrednio z monitora. Nie do końca wiemy lub zastanawiamy się nad tym, czy to, co oglądamy, jest oryginałem, czy tylko kopią. Ile jest oryginałów na świecie jednocześnie i kto jest autorem tego wszystkiego, z czym mamy do czynienia.
Gdy rodziła się fotografia ówcześni twórcy obrazu – malarze, nie traktowali jej poważnie. Twierdzili, że jedynie rejestruje ona w sposób mechaniczny otaczający nas świat, sama nie nosząc znamion twórczości, czyli sztuki. Obecnie nikt nie traktuje nowych mediów niepoważnie, szybko zyskały one uznanie wśród twórców obrazu, chociaż wielu artystów pozostało przy klasycznych, tradycyjnych technikach powstawania obrazu. Zauważamy jednak, że coraz częściej fotografia jest jedynie początkiem powstawania końcowego obrazu. Twórcami tych obrazów są fotografowie, dla których sam aparat okazał się niewystarczający. Perspektywa optyczna, którą wszyscy stosujemy, stała się głównym ograniczeniem warsztatu twórcy. Dopiero swobodne przetworzenie obrazu umożliwiło pełne przekazanie myśli i wyobraźni autora.
W tym samym czasie osoby zajmujące się tworzeniem grafik dostrzegły siłę fotografii i zaprzęgły ją do swojej pracy, masowo wykorzystując zdjęcia w swoich obrazach. Przy tym chciałbym zaznaczyć, że nie zawsze łatwość dostępu do nowych narzędzi powstawania obrazu będzie gwarancją sukcesu artystycznego. Estetyka wymyka się jednoznacznym klasyfikacjom i nie ulega nowinkom oraz bogactwu nowych narzędzi tworzenia obrazu. Wzruszenia, jakich często doznajemy obserwując prace cechujące się wyjątkową prostotą, a jednocześnie ich wybitnie autorskim stylem, podpowiadają, że zawsze ocenie będzie podlegał ostateczny wygląd dzieła, a nie tylko udział wszystkich środków zaprzęgniętych do jego powstania. Należy zwrócić uwagę, że okres „teraz” jest przełomem, a okres „jutro” wymyka się nawet najbardziej odważnym przepowiedniom. To, co miało być realne za sto lat, często zaczynamy stosować już za kilka miesięcy. Najpóźniej za lat kilka.
Swoją wypowiedzią pragnę zwrócić uwagę na autora i jego rolę w tworzeniu obrazu. Aby nie zapomniano, że za każdym obrazem stoi człowiek, jego twórca. Bez względu na ilość powstałych oryginałów, którą jednocześnie stworzy, będzie on zawsze autorem. Wygrana klasycznych mediów w walce z nowymi mogła się zdarzyć tylko w sztuce, nie w rzeczywistości, gdzie postęp w tworzeniu nowych technik i technologii odbywa się coraz szybciej, niezależnie od woli i chęci twórców, lecz często z ich aktywnym udziałem. Jest ona jedynie wizją osobistych odczuć i sentymentów autora, który sam będąc zwolennikiem nowoczesności, posiadając również wykształcenie technicznego konstruktora nowych mediów, przez moment zawahał się i rozmarzył. Swoje wahania i marzenia przedstawił zaś w postaci cyklu obrazów, których treść mogła znaleźć oparcie w faktach lub być tylko artystyczną wizją autora lekko zmęczonego poznawaniem możliwości nowych mediów, a może ich natarczywym atakiem. (Marek Czarnecki)